KLUB INTELIGENCJI KATOLICKIEJ W PŁOCKU

Web Name: KLUB INTELIGENCJI KATOLICKIEJ W PŁOCKU

WebSite: http://www.kikplock.dbv.pl

ID:138047

Keywords:

INTELIGENCJI,KLUB,OCKU,

Description:

Witamy na stronie internetowej Klubu Inteligencji Katolickiej w Płocku!Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych do uczestnictwa w życiu naszego Klubu! NOWA STRONA KIKU Szanowni Państwo!Uprzejmie informujemy, że strona internetowa Klubu Inteligencji Katolickiej w Płocku została przeniesiona.Nowy adres strony:https://kikplock1987.wordpress.com/Dodane przez Waleria dnia kwiecień 16 2018 11:13:39 585 Czytań AWARIA SERWERU Szanowni Państwo!Uprzejmie informujemy o awarii serweru, z kt rego korzystamy przy publikacji treści na naszej stronie. W związku z powtarzającymi się zdarzeniami tego typu, w najbliższej przyszłości strona internetowa Klubu Inteligencji Katolickiej w Płocku zostanie przeniesiona na inną platformę internetową. O wszelkiech zmianach będziemy na bieżąco Państwa informować!Zarząd KIK w Płocku.Dodane przez Waleria dnia kwiecień 06 2018 09:01:56 617 Czytań DROGA KRZYŻOWA Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM WIDZIEĆ, SPOTKAĆ, MODLIĆ SIĘWidzieć, spotkać, modlić się to myśl przewodnia rozważań Drogi Krzyżowej, kt rej Ojciec Święty przewodniczył w Wielki Piątek, 30 marca w rzymskim Koloseum. Ich autorami po raz pierwszy jest 15 ludzi młodych.Stacja pierwsza: Jezus na śmierć skazanyZapytał ich po raz trzeci: C ż On złego uczynił? Nie znalazłem w Nim nic zasługującego na śmierć. Każę Go więc wychłostać i uwolnię . Lecz oni nalegali z wielkim wrzaskiem, domagając się, aby Go ukrzyżowano; i wzmagały się ich krzyki. Piłat więc zawyrokował, żeby ich żądanie zostało spełnione. Uwolnił im tego, kt rego się domagali, a kt ry za rozruch i zab jstwo był wtrącony do więzienia; Jezusa zaś zdał na ich wolę (Łk 23,22-25).RozważanieWidzę Cię, Jezu, przed namiestnikiem, kt ry trzykrotnie pr buje przeciwstawić się woli ludu i w końcu postanawia nie dokonywać wyboru w obliczu tłumu, kt remu trzy razy stawiane jest pytanie, a kt ry zawsze podejmuje decyzje przeciwko Tobie. Tłum, czyli wszyscy, to znaczy nikt. Człowiek ukryty w masie zatraca swoją osobowość, jest głosem tysiąca innych głos w. Zanim wyprze się Ciebie, wypiera się siebie samego, rozpraszając swoją odpowiedzialność w tym płynnym tłumie bez oblicza. A jednak jest odpowiedzialny. Oszukany przez wichrzycieli, przez Zło rozprzestrzeniające się w podstępnym i ogłuszającym głosie, to człowiek kt ry Ciebie potępia.Dzisiaj jesteśmy przerażeni taką niesprawiedliwością i chcielibyśmy od się od niej zdystansować. Ale czyniąc tak, zapominamy o wszystkich tych sytuacjach, kiedy jako pierwsi postanowiliśmy ocalić Barabasza zamiast Ciebie. Kiedy nasze ucho było głuche na wezwanie Dobra, kiedy woleliśmy nie widzieć stojącej przed nami niesprawiedliwości.Na tym zatłoczonym placu wystarczyłoby, żeby jedno serce zwątpiło, aby jeden jedyny głos podni sł się przeciw tysiącu głosom Zła. Za każdym razem, kiedy życie stawia nas przed wyborem, pamiętajmy o tym placu i tym grzechu. Pozw lmy naszym sercom na zwątpienie i nakażmy naszemu głosowi, by się podni sł.ModlitwaProszę Cię Panie, czuwaj nad naszymi wyborami,rozjaśniaj je Twoim Światłem,kultywuj w nas zalążek wątpliwości:tylko Zło nigdy nie wątpi.Drzewa, kt re zapuszczają korzenie w ziemi,jeśli podlewane są Złym, więdną,ale Ty umieściłeś nasze korzenie w Niebie,a liście na ziemi, abyśmy Ciebie rozpoznawali i podążali za Tobą.Stacja druga: Jezus bierze krzyż na swoje ramionaPotem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: Jeśli kto chce p jść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż sw j i niech Mnie naśladuje! (Mk 8, 34).RozważanieWidzę Cię, Jezu, cierniem ukoronowanego, przyjmującego sw j krzyż. Przyjmujesz go tak, jak zawsze przyjmowałeś wszystko i wszystkich. Wkładają na Ciebie drewno ciężkie, szorstkie, ale nie buntujesz się, nie odrzucasz tego narzędzia niesprawiedliwych i niegodnych tortur. Bierzesz go na siebie i zaczynasz iść, niosąc go na ramionach. Ileż razy buntowałam się i wściekałam na otrzymane zadania, kt re postrzegałam jako ciężkie lub niesprawiedliwe. Ty tak nie czynisz. Jesteś tylko o kilka lat starszy ode mnie, dzisiaj powiedziano by, że jesteś jeszcze młody, ale jesteś posłuszny i traktujesz poważnie to, co daje Ci życie, każdą okazję, kt ra się nadarza, jakbyś chciał p jść aż do końca ku rzeczy i odkryć, że zawsze jest coś więcej niż to, co się pojawia, znaczenie ukryte i zaskakujące. Dzięki Tobie rozumiem, że jest to krzyż zbawienia i wyzwolenia, krzyż wspierający w potknięciu, jarzmo lekkie, brzemię, kt re nie ciąży.Ze zgorszenia śmierci Syna Bożego, śmierci grzesznika, śmierci złoczyńcy rodzi się łaska ponownego odkrycia w b lu -zmartwychwstania, w cierpieniu - Twej chwały, w udręce - Twego zbawienia. Sam krzyż, dla człowieka symbol poniżenia i cierpienia, objawia się teraz, dzięki łasce Twej ofiary, jako obietnica: z każdej śmierci powstanie życie, a w każdej ciemności zajaśnieje światło. I możemy zawołać: Witaj Krzyżu, jedyna nadziejo! .ModlitwaProszę, Panie, spraw abyśmy w świetle krzyża, symbolu naszej wiary,mogli przyjąć nasze cierpienia i oświeceni Twą miłością,objąć nasze krzyże, uczynione chwalebnymi przez Twą śmierć i zmartwychwstanie.Daj nam łaskę spojrzenia na nasze historiei odkrycia w nich Twej miłości do nas.Stacja trzecia: Jezus upada po raz pierwszyOn się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego (Iz 53, 4).RozważanieWidzę Cię, Jezu, cierpiącego, idącego drogą ku Kalwarii, obarczonego naszym grzechem. I widzę, jak upadasz, z rękoma i kolanami na ziemi, w b lu. Z jakąż pokorą upadłeś! Ileż upokorzenia odczuwasz! Twoja natura prawdziwego człowieka jest wyraźnie widoczna w tym fragmencie Twojego życia. Krzyż, kt ry nosisz, jest ciężki; potrzebowałbyś pomocy, ale kiedy upadasz na ziemię nikt Tobie nie pomaga, co więcej ludzie się z Ciebie naśmiewają, śmieją się na widok Boga, kt ry upada. Może są rozczarowani, może mają fałszywe pojęcie o Tobie. Czasami myślimy, że wierzyć w Ciebie oznacza, iż nigdy w życiu nie upadniemy. Wraz z Tobą upadam także ja, i to razem z moimi ideami, jakie miałem o Tobie: jakże były kruche!Widzę Cię, Jezu, zaciskającego zęby i całkowicie powierzającego się miłości Ojca. Wstajesz i wznawiasz Twoją drogę. Z tymi pierwszymi krokami w kierunku krzyża, tak niezdecydowanymi, Jezu, przypominasz mi dziecko, kt re stawia pierwsze kroki ku życiu, traci r wnowagę, upada i płacze, ale potem zaczyna od nowa. Powierza się w ręce rodzic w i nie przestaje; boi się, ale idzie naprz d, bo po strachu nadchodzi ufność.Swoją odwagą uczysz nas, że niepowodzenia i upadki nigdy nie mogą zatrzymywać naszej drogi i że zawsze mamy wyb r: poddać się lub wraz z Tobą powstać.ModlitwaProszę Cię, Panie, przebudź w nas ludziach młodychodwagę, by powstać po każdym upadku,tak jak Ty uczyniłeś w drodze na Kalwarię.Proszę, spraw, byśmy zawsze umieli doceniaćwspaniały i cenny dar życiai aby niepowodzenia i upadkinigdy nie były powodem, żeby je odrzucić,będąc świadomi, że jeśli polegamy na Tobiemożemy powstać i znaleźć siłę, by zawsze iść dalej.Czwarta stacja: Jezus spotyka swoją matkęSymeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, kt remu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu (Łk 2, 34-35).RozważanieWidzę cię, Jezu, gdy spotykasz swą matkę. Maryja jest tam, idąc zatłoczoną drogą. Obok niej jest wielu ludzi. Jedyną rzeczą, kt ra ją odr żnia od innych jest fakt, że jest tam, aby towarzyszyć swemu Synowi. Sytuacja, kt ra ma miejsce codziennie: matki towarzyszą swoim dzieciom do szkoły lub do lekarza lub zabierają je ze sobą do pracy. Ale Maryja wyr żnia się spośr d innych matek: towarzyszy swemu Synowi w drodze ku śmierci. Widzieć, jak umiera dziecko, to najgorszy los, jakiego można życzyć komukolwiek, najbardziej nienaturalny. Jeszcze bardziej okrutny jeśli niewinny syn umiera z rąk wymiaru sprawiedliwości. C ż za nienaturalna i niesprawiedliwa scena przed moimi oczyma! Moja matka wychowała mnie do poczucia sprawiedliwości i pokładania ufności w życie, ale to, co widzą teraz moje oczy nie ma nic z tego, jest bezsensowne i pełne b lu.Widzę cię, Maryjo, jak patrzysz na swego biednego Syna: ma ślady biczowania na plecach i musi nieść ciężar krzyża. Zapewne wkr tce pod nim upadnie z powodu trudu. A jednak wiedziałaś, że prędzej czy p źniej to się stanie, zapowiedziano to Tobie. Ale teraz, gdy się to stało, wszystko wygląda inaczej. Zawsze tak jest. Zawsze jesteśmy nieprzygotowani wobec życia, jego surowości. Jesteś teraz smutna Maryjo, jak byłaby na Twoim miejscu każda kobieta, ale nie rozpaczasz. Twoje oczy nie są zgaszone, nie patrzą w pustkę, nie idziesz ze spuszczoną głową. Jaśniejesz także w swoim smutku, bo masz nadzieję, wiesz, że droga Twojego Syna nie będzie tylko w jedną stronę i wiesz, czujesz tak, jak to czują tylko matki, że wkr tce zobaczysz Go na nowo.ModlitwaProszę Cię, Panie, pom ż nam,byśmy zawsze pamiętali o przykładzie Maryi,kt ra przyjęła śmierć swojego Synajako wielką tajemnicę zbawienia.Pom ż nam działać ze wzrokiem skierowanym ku dobru innychi umierać w nadziei zmartwychwstaniaoraz ze świadomością, że nigdy nie jesteśmy sami,ani porzuceni przez Boga, ani przez Maryję,dobrą matkę, kt ra zawsze troszczy się o swoje dzieci.Piąta stacja: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż JezusowiGdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, kt ry wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go ni sł za Jezusem (Łk 23,26).RozważanieWidzę Cię, Jezu, zmiażdżonego pod ciężarem krzyża. Widzę, że sam nie dasz rady. Właśnie w chwili największego wysiłku zostałeś sam, nie ma tych, kt rzy nazywali się Twoimi przyjaci łmi: Judasz Ciebie zdradził, Piotr się zaparł, inni opuścili. Ale oto niespodziewane spotkanie, pewien człowiek, zwykły, kt ry może słyszał o Tobie, a jednak nie poszedł za Tobą, jest właśnie teraz tutaj, po Twojej stronie, ramię w ramię, aby mieć udział w Twoim jarzmie. Nazywa się Szymon i jest cudzoziemcem, kt ry przybywa z daleka, z Cyreny. Dla niego, dzisiaj, to wydarzenie niespodziewane okazuje się być spotkaniem.Codziennie szczeg lnie my, młodzi mamy niezliczone spotkania i starcia, nieustannie wchodząc w kontakt z nowymi sprawami, nowymi ludźmi. I to właśnie w nieoczekiwanym spotkaniu, w wypadku, w kłopotliwym zaskoczeniu kryje się okazja do rozpoznania tego, co w bliźnim najlepsze, nawet gdy wydaje się nam inny.Czasami czujemy się, Jezu, tak jak Ty, opuszczeni przez tych, kt rych uważaliśmy za naszych przyjaci ł, pod miażdżącym nas ciężarem. Ale nie wolno nam zapominać, że istnieje Szymon Cyrenejczyk, got w wziąć nasz krzyż. Nie wolno nam zapominać, że nie jesteśmy sami, a z tej świadomości możemy czerpać siłę do wzięcia na siebie krzyża ludzi będących obok nas.Widzę cię, Jezu: teraz wydaje się, że odczuwasz trochę ulgi, możesz odetchnąć przez chwilę, że nie jesteś już sam. I widzę Szymona: kto wie, czy doświadczył, że jego jarzmo jest lekkie, kto wie, czy zdaje sobie sprawę, co to nieoczekiwane wydarzenie znaczy w jego życiu?ModlitwaPanie, proszę Cię, aby każdy z nasm gł znaleźć odwagę, by być jak Cyrenejczyk,kt ry bierze krzyż i podąża za Twoimi krokami.Niech każdy z nas będzie tak pokorny i silny,by wziąć na siebie krzyż ludzi, kt rych spotykamy.Spraw, abyśmy, gdy czujemy się sami,potrafili rozpoznać na naszej drodze Szymona z Cyreny,kt ry staje i bierze na siebie nasze brzemię.Daj nam, abyśmy potrafili w każdej osobie szukać dobra,być otwartymi na każde spotkanie, nawet w r żnorodności.Proszę Cię, aby każdy z naspotrafił niespodziewanie odkryć siebie u Twego boku.Sz sta stacja: Weronika ociera twarz JezusowiNie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic (Iz 53, 2-3).RozważanieWidzę Cię, Jezu, żałosnego, niemal nie do rozpoznania, traktowanego jak ostatni z ludzi. Ledwo idziesz ku swej śmierci z krwawiącą i oszpeconą twarzą, chociaż jak zawsze łagodny i pokorny, zwr cony ku temu, co wysokie. Jakaś kobieta robi sobie miejsce w tłumie, aby zobaczyć dokładnie tę Twoją twarz, kt ra być może wielokrotnie przemawiała do jej duszy i kt rą miłowała. Widzi ją cierpiącą i chce jej pom c. Nie pozwalają jej przejść, jest ich wielu, zbyt liczni i uzbrojeni. Ale dla niej to wszystko nie ma znaczenia, jest zdeterminowana, by do Ciebie dotrzeć i udaje się na chwilę Cię dotknąć, pogłaskać Cię swoją chustą. Ma w sobie siłę czułości. Wasze oczy spotykają się na chwilę, twarz patrzy na drugą twarz.Ta kobieta, Weronika, o kt rej nic nie wiemy, nie znamy jej historii, zyskuje niebo prostym gestem miłości. Zbliża się do Ciebie, patrzy na Twoją twarz z rozdartym sercem i kocha ją jeszcze bardziej niż przedtem. Weronika nie zatrzymuje się na wyglądzie, dziś tak ważnym w naszym społeczeństwie obraz w, ale kocha bezwarunkowo twarz brzydką, niepielęgnowaną, pozbawioną upiększeń i niedoskonałą. Ta twarz, Twoja twarz, Jezu, właśnie w swojej niedoskonałości ukazuje doskonałość Twojej miłości do nas.ModlitwaProszę Cię Jezu, daj mi siłę,by zbliżyć się do innych ludzi, do każdej osoby,młodej lub starej, biednej lub bogatej, drogiej mi, lub nieznanej,i zobaczyć w tych twarzach Twoją twarz.Pom ż mi nie zwlekaćz pomocą bliźniemu, w kt rym przebywasz,jak Weronika przyszła do Ciebie w drodze na Kalwarię.Si dma stacja: Jezus upada po raz drugiPo udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć [ ] Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem (Iz 53, 8.10).RozważanieWidzę Cię, Jezu, jak ponownie upadasz na moich oczach. Upadek po raz kolejny udowadnia, że jesteś człowiekiem, prawdziwym człowiekiem. I widzę, jak wstajesz ponownie, bardziej stanowczy, niż wcześniej. Nie powstajesz z pychą. W Twoim spojrzeniu nie ma pychy, jest miłość. A idąc dalej swoją drogą, powstając po każdym upadku, głosisz swoje Zmartwychwstanie, ukazujesz, że jesteś gotowy, by po raz kolejny wziąć na swe zakrwawione ramiona ciężar grzechu człowieka.Upadając powt rnie, przekazałeś nam wyraźne orędzie pokory, upadłeś na ziemię, na tę glebę, z kt rej zrodziliśmy się my, istoty ludzkie . Jesteśmy ziemią, jesteśmy błotem, jesteśmy niczym w wobec Ciebie. Ale chciałeś stać się takim jak my, a teraz ukazujesz nam, że jesteś blisko nas, z takimi samymi trudami, takimi samymi słabościami, z tym samym potem czoła. Teraz także Ty, w ten piątek, jak to przytrafia się nam, upadłeś na twarz z b lu. Ale masz siłę, by iść naprz d, nie boisz się trudności, jakie możesz napotkać, i wiesz, że u kresu trudu jest Raj. Powstajesz, aby iść tam, aby otworzyć nam bramy Twego kr lestwa. Jesteś dziwnym kr lem, kr lem w prochu.Czuję zawr t głowy: nie jesteśmy godni, by por wnywać nasze trudy i nasze upadki z Twoimi. Twoje są ofiarą, największą ofiarą, jaką moje oczy i cała historia mogłyby kiedykolwiek zobaczyć.ModlitwaProszę Cię, Panie, byśmy byli gotowi powstawać ponownie po upadku,byśmy mogli się czegoś nauczyć z naszych porażek.Przypominaj, że gdy zdarza się nam popełniać błędy i upaść,jeśli jesteśmy z Tobą i ściskamy Twą rękę,to możemy nauczyć się i ponownie wstawać.Spraw, abyśmy my młodzi mogli nieść wszystkim Twoje orędzie pokoryi by przyszłe pokolenia otworzyły oczy na Ciebiei potrafiły zrozumieć Twoją miłość.Naucz nas pomagać temu, kto cierpi i upada obok nas:otrzeć jego pot i wyciągnąć rękę, by go podnieść.Stacja sma: Jezus spotyka niewiasty z JerozolimyA szło za Nim mn stwo ludu, także kobiet, kt re zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwr cił się do nich i rzekł: C rki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy m wić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, kt re nie rodziły, i piersi, kt re nie karmiły . Wtedy zaczną wołać do g r: Padnijcie na nas; a do pag rk w: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, c ż się stanie z suchym? (Łk 23, 27-31).RozważanieWidzę Cię i słucham, Jezu, m wisz do kobiet, kt re spotykasz na swej drodze ku śmierci. Przez wszystkie swoje dni spotykałeś wielu ludzi, wychodziłeś na spotkanie i rozmawiałeś ze wszystkimi. Teraz rozmawiasz z kobietami z Jerozolimy, kt re Cię widzą i opłakują. Ja też jestem jedną z tych kobiet. Ale Ty, Jezu, w swoim napomnieniu używasz sł w, kt re mną wstrząsają, są słowami konkretnymi i bezpośrednimi. Na pierwszy rzut oka mogą zdawać się twarde i surowe, bo są szczere. Jesteśmy dzisiaj doprawdy przyzwyczajeni do świata stworzonego z owijania w bawełnę, zimna hipokryzja przykrywa i filtruje to, co naprawdę chcemy powiedzieć. Coraz bardziej unika się przestr g. Lepiej zostawić drugiego jego własnemu losowi, nie zawracając sobie głowy nakłanianiem go dla jego własnego dobra.Podczas gdy Ty, Jezu, m wisz do kobiet jak ojciec, nawet je napominając, to Twoje słowa są słowami prawdy i docierają natychmiast osiągając sw j cel poprawy, a nie osądu. To inny język niż nasz. Ty zawsze m wisz z pokorą i docierasz prosto do serca.W tym spotkaniu, ostatnim przed krzyżem, po raz kolejny ukazuje się Twoja niezmierzona miłość dla ostatnich i usuniętych na margines. Kobiety bowiem nie były w tym czasie uważane za godne, by się ich pytać, podczas gdy Ty w swojej dobroci jesteś prawdziwie rewolucyjny.ModlitwaProszę Cię, Panie, spraw, abymrazem z kobietami i mężczyznami tego świata,m gł się stać się coraz bardziej życzliwywobec potrzebujących, tak jak Ty czyniłeś.Daj nam siłę, by iść pod prądi nawiązać autentyczny kontakt z innymi,przerzucając mosty i unikając zamykania się w egoizmieprowadzącym nas do samotności grzechu.Stacja dziewiąta: Jezus upada po raz trzeciOn był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obr cił ku własnej drodze, a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich (Iz 53, 5-6).RozważanieWidzę Cię, Jezu, kiedy upadasz po raz trzeci. Już dwa razy upadłeś i dwa razy powstałeś. Nie ma już ograniczeń dla zmęczenia i b lu, teraz wydajesz się definitywnie pokonany w tym trzecim i ostatnim upadku. Ileż razy w życiu codziennym zdarza się nam upadać? Upadamy tak często, że tracimy rachubę, ale zawsze mamy nadzieję, że każdy upadek będzie ostatnim, bo trzeba odwagi nadziei, aby stawić czoła cierpieniu. Kiedy ktoś upada wiele razy, w końcu siły się załamują, a nadzieje znikają definitywnie.Wyobrażam sobie, że jestem, Jezu, obok Ciebie, na drodze prowadzącej Cię do śmierci. Trudno pomyśleć, że to Ty właśnie jesteś Synem Bożym. Ktoś już pr bował Ci pom c, ale teraz jesteś wyczerpany, stoisz sparaliżowany i zdaje się, że nie będziesz m gł p jść dalej. Ale oto nieoczekiwanie widzę, że wstajesz, prostujesz nogi i plecy, na ile to tylko możliwe, z krzyżem na ramionach i znowu idziesz. Tak, idziesz na śmierć, ale chcesz tego dokonać aż do końca. To chyba jest miłość. Rozumiem tylko, że niezależnie od tego, ile razy upadniemy, zawsze będzie ostatnia, być może najgorsza, najstraszniejsza pr ba, w kt rej jesteśmy wezwani, by znaleźć siłę, żeby dojść do końca drogi. Dla Jezusa końcem jest ukrzyżowanie, absurdalność śmierci, ale kt ra objawia głębsze znaczenie, wyższy cel, jakim jest zbawienie nas wszystkich.ModlitwaProszę Cię, Panie, dawaj nam każdego dniaodwagę, by iść naprz d na naszej drodze.Spraw, byśmy aż do końca przyjęlinadzieję i miłość, kt rą nam dałeś.Że każdy może stawić czoła wyzwaniom życiaz siłą i wiarą, z jakimi przeżywałeśostatnie chwile na swojej drodzeku śmierci na krzyżu.Stacja dziesiąta: Jezus z szat obnażonyŻołnierze zaś, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od g ry do dołu (J 19, 23).RozważanieWidzę Cię, Jezu, nagiego, jakim Cię nigdy przedtem nie widziałem. Pozbawili Cię szat, o Jezu, i grają o nie w kości. W oczach tych ludzi straciłeś jedyny strzęp godności, jaka Ci pozostała, jedyny przedmiot, jaki posiadałeś na swojej drodze cierpienia. Na początku czas w Tw j Ojciec sporządził odzienie dla ludzi, aby ich przyodziać godnością. Teraz ludzie Ciebie z niej odzierają. Widzę Cię, Jezu, i widzę młodego imigranta, zniszczone ciało przybywające do krainy zbyt często okrutnej, gotowej odebrać mu szatę, jedyne jego dobro i sprzedać ją, zostawić go tak tylko z jego krzyżem, takim jak Tw j, tylko z jego zmaltretowaną sk rą, podobną do Twojej, tylko z jego oczami wielkimi b lem, podobnymi do Twoich.Ale jest coś, o czym ludzie często zapominają odnośnie do godności: jest ona pod twoją sk rą, jest częścią ciebie i zawsze będzie z tobą, a tym bardziej w tej chwili, w tej nagości.Nagość, z jaką się rodzimy jest tą samą, z jaką przyjmuje nas ziemia u kresu życia. Od jednej matki do drugiej. A teraz tutaj, na tym wzg rzu, jest także Twoja matka, kt ra znowu widzi Cię nagiego.Widzę Cię i rozumiem wspaniałość i blask Twojej godności, godności każdego człowieka, kt rej nikt nigdy nie może przekreślić.ModlitwaProszę Cię, Panie, spraw byśmy wszyscy uznaligodność właściwą naszej naturze,nawet gdy stajemy nago i samotnie przed innymi.Spraw, byśmy zawsze mogli dostrzegać godność innych,szanować ją i strzec.Prosimy Cię, daj nam niezbędną odwagę,by zrozumieć samych siebie ponad tym, co nas przyodziewa;i zaakceptować przynależną nam nagość,przypominającą nam o naszym ub stwie,kt re umiłowałeś aż po oddanie za nas życia.Stacja jedenasta: Jezus przybity do krzyżaGdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką , ukrzyżowali tam Jego i złoczyńc w, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus m wił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 33-34).RozważanieWidzę Cię, Jezu, ogołoconego ze wszystkiego. Chcieli ukarać Ciebie, niewinnego, przybijając Cię do drzewa krzyża. Co ja bym zrobiła na ich miejscu? Czy miałabym odwagę uznać Twoją, moją prawdę? Miałeś siłę dźwigania ciężaru krzyża, tego, że Tobie nie uwierzono, skazania za Twe niewygodne słowa. Dzisiaj nie możemy strawić krytyki, tak jak gdyby każde słowo zostało wypowiedziane, by nas zranić.Nie ustałeś nawet w obliczu śmierci, głęboko wierzyłeś w swoją misję i ufałeś swojemu Ojcu. Dzisiaj, w świecie Internetu, jesteśmy tak uwarunkowani przez wszystko, co krąży w sieci, że czasami wątpię nawet w moje słowa. Ale Twoje słowa są inne, są silne w Twojej słabości. Przebaczyłeś nam, nie chowałeś urazy, nauczałeś nadstawiania drugiego policzka i posunąłeś się aż do całkowitej ofiary z Twojej osoby.Rozglądam się wok ł i widzę oczy utkwione w ekranie telefonu, angażujące się w sieci społecznościowe, by wyłapać każdy błąd innych, bez możliwości wybaczenia. Ludzie, kt rzy w ferworze gniewu krzyczą, aby nienawidzić siebie nawzajem z najbardziej bezsensownych powod w.Patrzę na Twoje rany i jestem świadoma, że teraz nie miałabym Twojej siły. Ale siedzę tu, u Twoich st p i ogałacam się z wszelkiego wahania, wstaję z ziemi, aby być bliżej Ciebie, nawet o kilka centymetr w.ModlitwaProszę Cię, Panie, spraw abym wobec dobrabyła gotowa je rozpoznać;spraw, bym w obliczu niesprawiedliwości, mogła miećodwagę, by wziąć życie w swoje ręce i działać inaczej;pozw l mi pozbyć się wszystkich lęk w,kt re jak gwoździe paraliżują mnie i trzymają z dalekaod życia, jakie oczekiwałeś i przygotowałeś dla nas.Stacja dwunasta: Jezus umiera na krzyżuByło już około godziny sz stej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego . Po tych słowach wyzionął ducha. Na widok tego, co się działo, setnik oddał chwałę Bogu i m wił: Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy (Łk 23, 44-47).RozważanieWidzę Cię, Jezu, a tym razem nie chciałbym Cię widzieć. Umierasz. Miło było patrzeć, gdy m wiłeś do tłumu, ale teraz to już koniec. I nie chcę widzieć końca; zbyt często patrzyłem gdzie indziej, prawie się przyzwyczaiłem do ucieczki przed b lem i śmiercią, znieczuliłem się.Tw j krzyk na krzyżu jest silny, rozdzierający serce: nie byliśmy przygotowani na tak wiele udręk, nie jesteśmy, nigdy nie będziemy. Uciekamy instynktownie, spanikowani, w obliczu śmierci i cierpienia, odrzucamy je, wolimy patrzeć gdzie indziej lub zamykamy oczy. Natomiast Ty pozostajesz na krzyżu, czekasz na nas z otwartymi ramionami, otwierając nam oczy.To wielka tajemnica, Jezu: kochasz nas, umierając, będąc opuszczonym, oddając Twego ducha, wypełniając wolę Ojca, wycofując się. Zostajesz na krzyżu i to wszystko. Nie pr bujesz wyjaśniać tajemnicy śmierci, wypełnienia się wszystkiego, czynisz więcej: przechodzisz przez nią całym swoim ciałem i duchem. Wielka tajemnica, kt ra wciąż zadaje nam pytania i niepokoi; rzuca nam wyzwanie, zachęca do otwarcia oczu, byśmy umieli dostrzec Twoją miłość także w śmierci, a wręcz począwszy od śmierci. Właśnie tam nas umiłowałeś: w naszej najprawdziwszej kondycji, niemożliwej do usunięcia i nieuniknionej. Tam właśnie pojmujemy, choć wciąż niedoskonale, Twoją żywą, autentyczną obecność. Tego zawsze będziemy spragnieni: Twojej bliskości, Twojego bycia Bogiem z nami.ModlitwaProszę Panie, otw rz moje oczy,abym Cię widział także w cierpieniu,w śmierci, w końcu, kt ry nie jest prawdziwym kresem.Zakł ć moją obojętność Twoim krzyżem, wstrząśnij moim odrętwieniem.Zawsze zadawaj mi pytanie Twoją wstrząsającą tajemnicą,kt ra pokonuje śmierć i daje życie.Stacja trzynasta: Jezus zdjęty z krzyżaPotem J zef z Arymatei, kt ry był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby m gł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył r wnież i Nikodem, ten, kt ry po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyni sł około stu funt w mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w pł tna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania (J 19, 38-40).RozważanieWidzę Cię, Jezu, wciąż tam, na krzyżu. Człowieka z ciałem i krwią, ze swoimi słabościami, ze swoimi lękami. Ile wycierpiałeś! Jest to scena nie do zniesienia, być może dlatego, że przesiąknięta człowieczeństwem: to kluczowe słowo, wartość Twojej drogi, naznaczonej cierpieniem i trudem. Właśnie to człowieczeństwo, o kt rego uznaniu często zapominamy w Tobie i poszukiwaniu w nas samych oraz w innych, zbyt zajęci życiem, kt re naciska na gaz, ślepi i głusi w obliczu trudności i b lu innych.Widzę Cię, Jezu: nie jesteś już teraz na krzyżu. Wr ciłeś tam, skąd przyszedłeś, leżąc na łonie ziemi, na łonie twojej matki. Teraz cierpienie minęło, zniknęło. To jest godzina wsp łczucia. W Twoim ciele bez życia rozbrzmiewa siła, z jaką stawiłeś czoła cierpieniu. Sens, jaki jemu nadałeś znajduje odzwierciedlenie w oczach tych, kt rzy wciąż tam są i pozostali blisko Ciebie oraz zawsze pozostaną u Twego boku w miłości, danej i otrzymanej. Dla Ciebie, dla nas, otwiera się nowe życie, niebiańskie, w duchu tego, co się opiera i nie zostaje złamane przez śmierć: miłości. Jesteś tu z nami, w każdej chwili, na każdym kroku, w każdej niepewności, w każdym cieniu. Gdy cień grobu się wydłuża nad Twoim ciałem leżącym w ramionach Twej matki, widzę Ciebie i lękam się, ale nie rozpaczam, ufam, że światło, Twoje światło, zn w zajaśnieje.ModlitwaProszę Cię, Panie,spraw, aby zawsze była w nas żywa nadzieja,wiara w Twoją bezwarunkową miłość.Byśmy mogli zawsze podtrzymywać żywespojrzenie ku wiecznemu zbawieniui mogli znaleźć ukojenie i pok j na naszej drodze.Stacja czternasta: złożony Jezus do grobuA na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogr d, w ogrodzie zaś nowy gr b, w kt rym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo gr b znajdował się w pobliżu (J 19, 41-42).RozważanieJuż cię nie widzę, Jezu, teraz jest ciemno. Długie cienie spadają ze wzg rz, a w Jerozolimie roi się od lampion w szabatowych, na zewnątrz dom w i pokoj w. Walczą z bramami nieba, zamkniętymi i nie do zdobycia: na co taka wielka samotność? Kto w taką noc może spać? Miasto rozbrzmiewa płaczem dzieci, śpiewami matek, patrolami żołnierzy: umiera ten dzień i tylko Ty zasnąłeś. Czy śpisz? I na jakim ł żku? Jaki koc ukrywa Cię przed światem?Z oddali J zef z Arymatei podążał za Twoimi krokami, a teraz na palcach towarzyszy Ci we śnie, zabiera Cię z oczu rozwścieczonych i złych. Całun otula Twoje zziębnięcie, osusza krew, pot i łzy. Zstąpiłeś z krzyża, ale jakże łatwo, J zef podniesie Cię na ramionach, jakże jesteś lekki: nie nosisz ciężaru śmierci, nienawiści ani urazy. Śpisz, jak w wczas, gdy byłeś owinięty ciepłą słomą, a inny J zef trzymał Cię w ramionach. Podobnie jak wtedy, nie było dla Ciebie miejsca, nie masz gdzie złożyć głowy, ale na Kalwarii, na twardej czaszce świata, rośnie ogr d, w kt rym nikt nigdy nie był pochowany.Gdzie poszedłeś, Jezu? Gdzie zstąpiłeś, jeśli nie w głębię? Gdzie, jeśli nie w miejsce jeszcze nietknięte, do najciaśniejszej celi? Wpadłeś w nasze więzy, w naszym smutku jesteś uwięziony: jak my chodziłeś po ziemi, a teraz pod ziemią, jak my czynisz miejsce.Chciałbym biec daleko, ale jesteś w moim wnętrzu; nie muszę wychodzić, by Cię szukać, bo zapukałeś do moich drzwi.ModlitwaProszę, Cię Panie, kt ry nie objawiłeś się w chwale,lecz w milczeniu ciemnej nocy.Ty, kt ry nie patrzysz na to, co zewnętrzne, ale widzisz w ukryciui wkraczasz do głębi,z głębokości usłysz nasz głos:byśmy mogli utrudzeni spocząć w Tobie,rozpoznać w Tobie naszą naturę,w miłości Twej śpiącej twarzy zobaczyćnasze utracone piękno.Dodane przez Waleria dnia marzec 27 2018 12:28:54 579 Czytań DROGA KRZYŻOWA Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM Dodane przez Waleria dnia marzec 27 2018 12:27:40 564 Czytań BŁOGOSŁAWIONEGO ALLELUJA! Dodane przez Waleria dnia marzec 26 2018 12:22:30 548 Czytań PROGRAM na MARZEC 2018 Dodane przez Waleria dnia luty 27 2018 22:46:18 602 Czytań ZAPROSZENIA na MARZEC Dodane przez Waleria dnia luty 25 2018 21:31:30 594 Czytań ZA NAMI TYDZIEŃ EKUMENICZNY ZA NAMI TYDZIEŃ EKUMENICZNYJuż po raz 25 członkowie płockiego KIK-u z pokorą i żarliwością modlili się o jedność uczni w Chrystusa w chrześcijańskich świątyniach naszego miasta, urzeczywistniając największe pragnienie naszego Pana "Aby wszyscy, kt rych mi dałeś, stanowili jedno" (J 21,17).I chociaż z formalnego punktu widzenia należymy do r żnych odłam w chrześcijaństwa, czyż to marzenie nie zostaje urzeczywistnione w chwili, gdy z zapałem odmawiamy Nieszpory o Najświętszym Sakramencie w mariawickiej Katedrze Miłosierzia i Miłości, uczestniczymy w Nabożeństwie Dw ch Ambon w zborze ewangelickim, śpiewamy "Kyrie eleison" w prawosławnej cerkwi czy trymamy się za ręce, odmawiając Modlitwę Pańską w katolickim Wyższym Seminarium Duchownym? Tak, B g urzeczywistnia swoje plany bez względu na instytucjonalne podziały czy urazy sprzed wiek w. Urzeczywistnia ponad podziałami i urazami, zsyłając ogień Ducha Świętego i wypełniając nasze serca pragnieniem wsp lnego trwania przy Nim i przy drugim człowieku, bez względu na jego pochodzenie, wyznanie czy symaptie polityczne. "Aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał" (J 17. 21) - niech te słowa brzmią w naszych sercach nie tylko przez jeden tydzień w roku, by nigdy nie zwyciężyłą w nas pycha i przekonanie, że "to ja zawsze mam rację".Bądźmy razem przez cały rok, przyjmując z wdzięcznością łaskę istnienia w naszym mieście wsp lnot r żnych denominacji chrześcijańskich. Uczestniczmy w kolejnych nabożeństwach, kt re zapowiadają organizatorzy tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, pamiętajmy też o wszytkich ludziach dobrej woli na świecie, nawet jeśli należą oni do wyznania mojrzeszowego, są muzułmanami lub niewierzącymi. M dlmy się o pok j i zgodę na świecie, a wtedy największe pragnienie naszego Pana zostanie spełnione.Organizatorzy Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w naszej diecezji, na czele z ks. kan. dr. Włodzimierzem Piętką, diecezjalnym koordynatorem ds. Ekumenizmu, skłądają serdeczne podziękowania członkom i sympatykom KIK-u za czynny udział w wydarzeniach ekumenicznych oraz za wierne trwanie przy ideałach naszego Klubu - miejsca spotkania ludzi nadziei i wiary.Z relacjami z każdego dnia Tygodnia mogą Państwo zapoznać się na stronie Płockiego Gościa Niedzielnego, klikając na linki:Korzenie wciąż żywehttp://plock.gosc.pl/doc/4460588.Korzenie-wciaz-zyweEkumenizm w dawaniuhttp://plock.gosc.pl/doc/4461885.Ekumenizm-w-dawaniuEkumeniczna ulica o. Wawrzyńcahttp://plock.gosc.pl/doc/4463127.Ekumeniczna-ulica-o-WawrzyncaTa księga Łączyhttp://plock.gosc.pl/doc/4469468.Ta-ksiega-laczyZe słowem ku jednościhttp://plock.gosc.pl/doc/4466746.Ze-Slowem-ku-jednosci"Czuwaj" nad jednością i o nią prośhttp://plock.gosc.pl/doc/4468876.Czuwaj-nad-jednoscia-i-o-nia-prosCzytajmy razem Ewangelięhttp://plock.gosc.pl/doc/4472828.Czytajmy-razem-EwangelieEkumeniczne seminariumhttp://plock.gosc.pl/doc/4475533.Ekumeniczne-seminariumWracajmy do Wieczernikahttp://plock.gosc.pl/doc/4475580.Wracajmy-do-WieczernikaJak daleko od religii pokoju do wojny?http://plock.gosc.pl/doc/4512569.Jak-daleko-od-religii-pokoju-do-wojnyDodane przez Waleria dnia styczeń 28 2018 00:16:48 633 Czytań PROGRAM na LUTY 2018 r. Dodane przez Waleria dnia styczeń 27 2018 23:24:24 622 Czytań PROGRAM TYGODNIA MODLITW O JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJAN KURIA DIECEZJALNA * PARAFIA PRAWOSŁAWNA PRZEMIENIENIA PAŃSKIEGO * PARAFIA EWANGELICKA * PARAFIA KOŚCIOŁA STAROKATOLICKIEGO MARIAWIT W * KLUB INTELIGENCJI KATOLICKIEJ * WYŻSZE SEMINARIUM DUCHOWNE W PŁOCKUzapraszają do udziałuwTYGODNIU MODLITWO JEDNOŚĆ CHRZEŚCIJANPrawica Twoja wsławiła się mocą (Wj 15,6)16 stycznia, wtorek, godz. 17.00 OBCHODY XXI DNIA JUDAIZMU pod hasłem Pok j! Pok j dalekim i bliskim (Iz 57,19).Spotkanie z Dawidem Szychowskim, rabinem Łodzi. Muzeum Żyd w Mazowieckich, ul. Kwiatka 7.***18 stycznia, czwartek: Będziesz miłował przybysza, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiejgodz. 18.00 - EUCHARYSTIA NA ROZPOCZĘCIE TYGODNIA EKUMENICZNEGO. Przewodniczy bp Mirosław Milewski, biskup pomocniczy diecezji płockiej; homilia - ks. protojerej Eliasz Tarasiewicz, proboszcz Parafii Prawosławnej w Płocku. Kości ł św. Jana Chrzciciela.19 stycznia, piątek: Już nie niewolnik, lecz umiłowany bratgodz. 18.00 - EUCHARYSTIA PAMIĘCI O ZMARŁYCH LUDZIACH EKUMENII Z NASZYCH KOŚCIOŁ W W 2017 ROKU. Przewodniczy i homilię głosi: ks. prof. Henryk Seweryniak. Kości ł św. Jana Chrzciciela.20 stycznia, sobota: Twoje ciało jest świątynią Ducha Świętegogodz. 17.00 NABOŻEŃSTWO DW CH AMBON z udziałem kleryk w Wyższego Seminarium Duchownego i Wyższego Seminarium Kościoła Starokatolickiego Mariawit w w Płocku. Przewodniczy ks. Szymon Czembor, proboszcz Parafii Ewangelickiej w Płocku. Kości ł Ewangelicki.21 stycznia, niedziela: Nadzieja i uzdrowieniegodz. 11.30 - CENTRALNA UROCZYSTOŚĆ W TYGODNIU EKUMENICZNYM. EUCHARYSTIA o zjednoczenie chrześcijan. Przewodniczy Biskup Płocki Piotr Libera, homilia - ks. Szymon Czembor. Po zakończeniu Mszy św. odsłonięcie pomnika pierwszego polskiego tłumaczenia Nowego Testamentu, dokonanego przez Stanisława Murzynowskiego. Kości ł w Rokiciu k. Płocka22 stycznia, poniedziałek: Słuchaj krzyku mojego ludu z dalekiej ziemi!godz. 17.00 - EUCHARYSTIA O ZJEDNOCZENIE CHRZEŚCIJAN. Przewodniczy i homilię głosi ks. kan. dr Andrzej Leleń. Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.23 stycznia, wtorek: Zważajmy na dobro bliźnichgodz. 18.00 WIECZERNIA - NIESZPORY PRAWOSŁAWNE. Przewodniczy ks. protojerej Eliasz Tarasiewicz, homilia - bp Karol Maria Babi, Biskup Naczelny Kościoła Starokatolickiego Mariawit w. Ekumeniczny Wiecz r Kolęd. Cerkiew Prawosławna.24 stycznia, środa: Budowanie rodziny w domu i w Kościelegodz. 17.30 - NABOŻEŃSTWO SŁOWA BOŻEGO. Przewodniczy ks. kan. dr Włodzimierz Piętka, diecezjalny duszpasterz ekumeniczny, homilia - ks. Dawid Mendrok, proboszcz Parafii Ewangelickiej w Rypinie. Kaplica WSD.25 stycznia, czwartek: Zgromadzi rozproszonych ( ) z czterech stron światagodz. 17.00 - NIESZPORY. Przewodniczy ks. Jarosław Maria Jan Opala, proboszcz Parafii Mariawickiej w Mińsku Mazowieckim; homilia - ks. prał. Marek Jarosz, rektor WSD w Płocku. Katedra Kościoła Starokatolickiego Mariawit w.Dodane przez Waleria dnia styczeń 13 2018 19:56:03 587 Czytań DZIEŃ JUDAIZMU Dodane przez Waleria dnia styczeń 11 2018 22:39:05 279 Czytań KALENDARZtrwa inicjalizacja, prosze czekac...dodatki na bloga LogowanieNazwa UżytkownikaHasłoNie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.Zapomniane hasło?Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.

TAGS:INTELIGENCJI KLUB OCKU 

<<< Thank you for your visit >>>

Websites to related :
Blog Teatru Współczesnego w Sz

  14 października odbędzie się premiera spektaklu  kalifornia nieśmiertelni , budzącego demony przeszłości rodem z filmów Polańskiego! Zreszt

Salto.bz

  Dura presa di posizione di Funivie Saslong Val Gardena che ha deciso di tenere chiuso per la stagione invernale. “Basta con la ridicola pantomima dei

Portal Tuudi.net - Śląski punk

  25 września podpisane zostało porozumienie ws. transformacji górnictwa. Wynika z niego, że ostatnia kopalnia PGG zamknięta zostanie w 2049 roku.

Liceum Ogólnokształcące nr XV

  STRONA GŁÓWNA Fundacja Edukacyjna Perspektywy potwierdza, że Liceum Og lnokształcące nr XVII im. Agnieszki Osieckiej we Wrocławiu jest

Yardwork Boss | The Best Yardwor

  Weed EatersChain SawsHedge TrimmersEasy Yard Work: The Best Tools to Cut the Work Out of Yard Work What makes a leaf blower one of the best leaf blowe

central america: belize, guatema

  central america: belize, guatemala, el salvador, honduras, nicaragua, costa rica, business directory , professionals directory , institutions and orga

ephatch.com home to the ep3 com

  Ephatch.com MembersI drop panties for only ephatch.com members who drive the best JDM ride Dana LoremI m only here because I left my shirt in the back

New MG, Citroen, Opel & Used Car

  Linders The Car PeopleWith over 80 years experience in the automotive industry, it is with no question that Linders is one of the longest established

oceanus-net | OCEANUS

  WelcomeThe Oceanus-net of Laboratories of the University of Patras in Greece was established to serve as an interdisciplinary sea-observatory, indepen

Пермский научный

  Пермский научный сайт Образовательно-информационный проект

ads

Hot Websites